Połączenie smakowe tych donutów to istna bomba, która sprawi, że wypieki znikną w oka mgnieniu. Bo czy jest coś lepszego niż masło orzechowe, karmelowy smak brązowego cukru i błyszcząca kakaowo-kawowa polewa? Dla mnie to idealna słodkość do kawy, łatwa do upieczenia i szybka, aby szybko zaspokoić chęc na słodkie.

Pomysł na te klopsiki jest trochę przypadkowy, ale jakże udany. W planach miałam zwykłe klopsiki z indyka dla dwojga, ale okazało się, że będziemy mieć na obiedzie dwie dodatkowe osoby. I co tu zrobić, aby tych klopsików było więcej, aby każdy się najadł. Zajrzałam do lodówki, a tam jak zawsze u mnie cukinia i jakaś reszta szpinaku. Okazało się, że to strzał w dzisiątkę. Delikatne mięso i delikatne w smaku warzywa idealnie się skomponowały. Klopsiki wyszły soczyste, pachące czosnkiem i pietruszką, rumiane i oczywiście przepyszne. Każdy mlaskał, zachwalał i pytał o przepis 🙂

Na pewno niektórzy czytając opis tej sałatki zastanawiają się jak ona może smakować, przecież to taka przedziwna kombinacja smaków – brokuły, słony boczek i słodkie daktyle? Otoż…smakuje nieziemsko dobrze! Będziecie zaskoczeni jak te smaki niesamowicie do siebie pasują, a wszystko połączone lekko kwaskowym, czosnkowym dressingiem. W każdym kęsie jest dokładnie czuć każdy wymieniony w przepisie składnik i to jest właśnie magia tej sałatki. Nie bądźcie sceptyczni, to trzeba po prostu spróbować!

To moje drugie podejście do wytrawnych muffinek i kolejne udane! Pyszne brokuły, a do tego wyrazisty, pikantny ser i czerwona cebula – połączenie bardzo udane. Takie wytrawne muffinki to świetna przystawka na imprezę, propozycja na śniadanie lub na lunch. Można je jeść jeszcze ciepłe, a najlepiej smakują gdy ponownie je podpieczemy w piekarniku z odrobiną sera na wierzchu – są wtedy obłędnie chrupiące!

Uwielbiam takie szybkie obiady, których przygotowanie zajmuje dokładnie tyle ile ugotowanie makaronu – gdy ten bulgocze w garnku, my robimy całą resztę i potem tylko mieszamy. Tym bardziej uwielbiam taki makaron jeśli jest w nim wędzony łosoś – słony, wyrazisty, wyczuwalny w każdym kęsie. Do tego kremowy sos z pikantną nutą domowej przyprawy – polecam ją gorąco, nie tylko do tego makaronu.

Taki omlet na śniadanie to powód aby w sobotni poranek wyskoczyć chwilę wcześniej z łóżka. Przygotowanie omletu, mimo krążących plotek, nie jest skomplikowane, może jedynie trzeba się trochę namachać trzepaczką. Dodatki można dodawać zgodnie z upodobaniami, a białka do omletu można dodać mrożone – tak, można mrozić białka, np. w woreczkach foliowych, szczelnie zamkniętych.  Ja najbardziej lubię omlet z warzywami ze sporą porcją ziół, w sezonie świeżych, a poza suszonych. Jeden z moich ulubionych jest lubczyk, w tym omlecie po prostu nieziemsko pachnie. Ale uwaga, ten afrodyzjak może sprawić, że po takim śniadaniu z powrotem wrócicie do łóżka 😉

Delikatne mięso kurczaka świetnie łączy się z owocowymi smakami oraz inspirowanym orientalną nutą sosem, dlatego tak często stosuje to zestawienie. Dodatkowo,est to zawsze świetny i bardzo szybki patent na obiad – ekspresowa obróbka termiczna w woku lub na patelni, sos który od razu się zagęszcza, proste dodatki. W tym zestawieniu wyróżnia się wyraziste i słodkie mango, a do tego kolorowe, różnorodne w smaku papryki – czerwona, żółta, pikantna chili i słodka w proszku.

Nie jestem szczególnym fanem Walentynek – nie daje się porwać fali czerwonych serduszek, kartek czy maskotek. Nie dla mnie też wystawna kolacja w restauracji – wolę sama coś dobrego ugotować i nie stresować się rezerwacją odpowiedniego stolika. Jestem natomiast zwolenniczką wspólnie spędzonego romantycznego wieczoru przy czymś słodkim. A wtedy wiadomo, może być szczególnie słodko, walentynkowo, może nawet czasem troszkę kiczowato – masa kolorowych posypek w różowym kolorze mówi sama za siebie.

Najmilej spędzam Walentynki w swoim własnym domu – jako, ze uwielbiam gotować, przygotowanie dla mnie walentynkowej kolacji to czysta przyjemność i też piękny wyraz uczuć. Miło jest podać coś pysznego, wyjątkowego i od serca, a jeśli jest jeszcze proste i szybkie to tym bardziej. Dlatego gorąco polecam takie zapiekanki – chrupiący wierzch z ciasta francuskiego kryjący serowy, kremowy środek z kurczakiem, brokułami i porem. Wspaniałe połączenie, piękne wykonanie i pyszny smak – czego chcieć więcej. Dużo miłości na Walentynki i przez cały rok!

Miłą i bardzo smaczną odmianą dla fileta w panierce lub ryby z piekarnika na pewno są te kotlety rybno-ziemniaczane. Delikatne i miękkie w środku, a na zewnątrz złociste i chrupiące. Ryba jest dobrze wyczuwalna, a ziemniaki nadają pulchności i oczywiście sprawiają, że kotlety są jeszcze bardziej pożywne. Do tego świetnie pasujący dodatek – kwaskowy sos z kaparami i sokiem z cytryny – nic tak nie podkreśla smaku ryby!

Wielokrotnie mi się zdarza próbować gdzieś ciasta, czy to kawiarnia, cukiernia lub u znajomych, a potem wracać do domu i spróbować upiec go samej, bez przepisu, w oparciu o smak, który próbowałam i bazując na moim doświadczeniu z pieczeniem. Moje umiejętności i intuicja nigdy mnie nie zawiodły i wypieki tak wykonane zawsze przerastały moje oczekiwania. To ciasto dosłownie przerosło moje oczekiwania- było tak udane, że aż wyrosło i wyszło z foremki, a do tego było niesamowicie puszyste i delikatne. 

Bardzo chciałabym się pochwalić autorstwem tej zupy, ale nie mogę. Laury zasługi za najpyszniejszą zupę, która rozgrzała mnie podczas styczniowego przeziębienia, należy się mojemu mężowi. Zrobiona przez niego od początku do końca, tak jak lubi ją najbardziej i jak zwykł jadać w czasach studenckich. Słodka, skarmelizowana cebula, a na wierzchu słona, ciągnąca się wartswa rozpuszczonego sera. Grzanka z masłem to chrupiący dodatek, miło ją namaczać w parującej zupie.