Marchewkowe muffinki z serowym nadzieniem i kruszonką
Przykro mi to stwierdzić, ale nie próbowałam sama tych muffinków, więc tylko z opinii innych mogę powiedzieć, że są przepyszne. Tak się złożyło, że upiekłam je gdy byłam po usuwaniu ósemek, wiadomo szwy i te sprawy no i nie mogłam ich ugryźć. Upiekłam je, bo stwiedziałam, że chłopakom będzie miło jak wrócą i zjedzą sobie coś słodkiego. Ale to był koszmar… jak one pachniały w tracie pieczenia, potem jak je wyciągnęłam, układam do zdjęcia i pochylałam się nad nimi z aparatem, jakaś tortura. A ilość śliny w ustach nie była koniecznie spowodowana brakiem zębów. Tak więc, czekam aż Wy je upieczecie i podzielicie się swoimi odczuciami w komentarzu.