Małe, słodkie, idealne na kilka kęsów ciasteczka to jest coś co bardzo lubię przegryźć do popołudniowej kawy. A takie z przepysznym nadzieniem tym bardziej do mnie przemawiają. W sezonie letnim polecam upiec ciasteczka z soczystymi czereśniami, a do nich dodać odrobinę czekolady, która w połączeniu z tym owocem tworzy smak nie do opisania. Wykorzystanie gotowego ciasta francuskiego zmniejsza nam czas przygotowania do minimum. Trzeba się jedynie wykazać cierpliwością i odczekać czas pieczenia i stygnięcia, mimo, że ciasteczka pachną i zachęcają od razu do zjedzenia.

Bardzo lubię czerwone pesto, chyba nawet bardziej niż to tradycyjne zielone z bazylii. Zazwyczaj kupowałam, na skróty, ale sama sobie przyznałam, że zrobione samemu jest o niebo lepsze. Do tego przepisu użyłam go dosyć sporo, utworzył dzięki temu bardzo kremowy i aromatyczny sos, a do tego pieczone pomidorki i mozzarella stworzyły obiad, któremu nie sposób było się oprzeć. Oczywiście dla zabieganych sam makaron ze świeżym pesto też będzie bomba, ale polecam wypróbować i ten przepis z pieczonymi koktajlowymi pomidorkami.

Tak zakochałam się w smażonym ryżu, że teraz próbuje jego różne kombinacje. Szykujcie się więc, że nie jest to mój ostatni przepis, w którym świetnie możecie wykorzystać ryż który gdzieś Wam został z poprzedniego dnia. Tym razem postawiłam na wersję wegańską, z tofu, pachnącą imbirem, czosnkiem i prażonym sezamem.

Nie zniechęcajcie się długą listą składników w tym przepisie, w większości to przyprawy, które o ile nie macie już w domu, to polecam się zaopatrzyć, bo to jedne z najlepszych i mega aromatycznych. Poza tym przepis jest wart zachodu, bo ten zapach potrawy i smak wszystko wynagradzają. Danie nie jest też wielce czasochłonne czy skomplikowane mimo wielu składników. W czasie gdy jedne się pieką w piekarniku, reszta się smażmy na patelni. A o czym jest w ogóle mowa? Oczywiście o zniewalającej wegańskiej shawarmie – znajdziemy w niej pieczonego kalafiora, chrupiące kuleczki ciecierzycy, słodką cebulę z papryką i wyjątkowy, kremowy sos z tahini który spina całość. Wszystko spowija aromat i smak egzotycznych przypraw. Mnie nie trzeba dwa razy namawiać, ani do przygotowania ani do jedzenia 🙂

Impulsem do przygotowania tego pysznego i klasycznego crème brûlée było zdjęcia z jednej z moich ulubionych restauracji, które ów deser polecali pewnego dnia. Z myślą ,,no muszę bo się uduszę”, co miało wskazywać niesamowitą ochotę na ten deser, od razu wzięłam się za przygotowywanie. Aby stworzyć ten deser potrzeba niewiele wysiłku, jedynie trochę cierpliwości – ten kto przygotowywał i potem jadł, ten wie, że warto jest chwilkę na niego poczekać gdy się piecze, stygnie a potem dochodzi w lodówce. Z dodatkiem owoców, listkami mięty, ten deser obowiązkowo musi pojawić się w to lato.

Na rozgrzewkę w zimny dzień polecam delikatnie pikantną zupę z czerwonym curry i mleczkiem kokosowym. Znajdziemy w niej soczyste kawałki kurczaka, chrupiący groszek cukrowy i słodki zielony, a wszystko dodatkowo pachnące imbirem, czosnkiem i zieloną dymką. Najlepsze w tej zupie jest to, że wszystkie te smaki wchłonie makaron ryżowy, gotowany bezpośrednio w zupie. Pysznie, zdrowo i rozgrzewająco.

Mogę się założyć, że tak przygotowanego kurczaka to jeszcze nie jedliście. Dla mnie też było to coś nowego, bardzo ciekawego i przede wszystkim przepysznego. Soczyste kawałki kurczaka, zamarynowane w pełnym smaku sosie ranczerskim, zapieczony pod ciągnącym serem z ziemniakami i brokułem to propozycja na pełne danie obiadowe. Do zjedzenia bezpośrednio z patelni, oczywiście w towarzystwie pozostałego sosu ranczerskiego – pycha!

Każdy kto już raz upiekł chlebek bananowy ten wie, że to ciasto wymaga minimum wysiłku, dosłownie jest to ciasto do zrobienia widelcem, bez miksowania, tylko wymieszać, przelać do formy i cierpliwie czekać, aż się upiecze. Do tego zawsze wychodzi, moje w trakcie pieczenia nawet raz wyszło z formy – pięknie rośnie, jest puszyste, a jednocześnie długo zostaje świeże. W wersji letniej proponuje do ciasta dodać świeżych owoców – dla mnie maliny smakują pysznie w tym bananowym cieście, a biała czekolada…no cóż, świetnie łączy się z malinami 🙂

Jeśli lubicie białą fasolę to ten przepis zdecydowanie przypadnie Wam do gustu. W tym daniu znajdziemy kremową i delikatną małą fasolkę upieczoną w aromatycznym, pomidorowo-warzywnym sosie. Dodatek świeżych ziół i oliwy, a do tego świeży chleb i słona feta do podania wprowadzą nas w bardzo śródziemnomorski klimat.