Na rozgrzewkę w zimny dzień polecam delikatnie pikantną zupę z czerwonym curry i mleczkiem kokosowym. Znajdziemy w niej soczyste kawałki kurczaka, chrupiący groszek cukrowy i słodki zielony, a wszystko dodatkowo pachnące imbirem, czosnkiem i zieloną dymką. Najlepsze w tej zupie jest to, że wszystkie te smaki wchłonie makaron ryżowy, gotowany bezpośrednio w zupie. Pysznie, zdrowo i rozgrzewająco.
Zalewajka to chyba pierwsza zupa której nauczyłam się gotować od mojej mamy. Po pierwsze jest moją ulubioną zupą, a po drugie nie wymaga gotowania bulionu ani w ogóle zbyt wielu zabiegów w kuchni, a zawsze jest pyszna. Dla wszystkich zabieganych może być świetną alternatywą dla świątecznego żuru czy barszczu, zwłaszcza ta gotowana na białej kiełbasie.
Mocny smak grzybów, ich cudowny zapach oraz wyrazisty i kwaskowy smak żuru to zniewalające połączenie do wypróbowania w te święta Wielkiej Nocy. Gęsta od warzyw zupa jest bardzo sycąca, ale przede wszystkim pyszna. W wersji wegańskiej zabieliłam zupę wegańskim jogurtem, w wegetariańskiej polecam kleks kwaśnej śmietany. Można też w ogóle zupy nie zabielać i cieszyć się jej wyrazistym, grzybowym smakiem.
Jako dziecko pierwsze z zupy wyrzucałam kawałki selera, niesmaczne, rozgotowane, dziwne w smaku. W sumie nawet teraz za takim z rosołu nie przepadam, a to dlatego, że cały swój pyszny smak oddał już do zupy. Za to w tej zupie wszystko opiera się na smaku selera, który upieczony zyskuje niesamowity aromat, smak selera jaki znamy całkowicie się zmienia – staje się słodki, pachnący, kremowy. Do niego nutka wina, słodka, podpieczona cebula i delikatna śmietanka. Prosty składnik a w efekcie zyskujemy bardzo elegancką zupę krem, a do tego super smaczną.
Sycąca zupa, gęsta od składników, której każda łyżka to inna kombinacja smakowa – taka jest minestrone. Dla mnie jedna z najbardziej pożywnych zup i bardzo uniwersalnych. Jej smak i charakter zależy od tego co mamy w lodówce, na co aktualnie mamy sezon lub ochotę. Na jesień nie wyobrażam sobie nie podać jej z pyszną, słodką dynią. Do tego boczek, który wytopiony i chrupiący, dodaje kolejny walor smakowy.
Minestrone to włoska zupa po brzegi wypełniona warzywami, z dodatkiem drobnego makaronu i obowiązkowo posypana parmezanem. Brzmi pysznie i zachęcająco, ale pamiętam jak w dzieciństwie, w czasie wakacji we Włoszech, zjedzenie talerza warzywnej zupy było dla mnie zgrozą. Teraz nie wyobrażam sobie smaczniejszej i bardziej sycącej zupy niż ta – idealna na jednodaniowy, zdrowy obiad.
Jeśli nie wierzycie, że zupą można się najeść i zostać długo sytym, musicie wypróbować zupy z soczewicą. Soczewica jest bogatym źródłem białka co sprawia, że świetnie napełni głodny brzuch i doda dużo energii. Zielona soczewica ma lekko ziemny i wyrazisty smak, dlatego świetnie komponuje się z aromatycznymi, subtelnie słodkimi przyprawami. Dynia dodatkowo nada słodkości i wchłonie jak gąbka smaki zupy.
Bardzo chciałabym się pochwalić autorstwem tej zupy, ale nie mogę. Laury zasługi za najpyszniejszą zupę, która rozgrzała mnie podczas styczniowego przeziębienia, należy się mojemu mężowi. Zrobiona przez niego od początku do końca, tak jak lubi ją najbardziej i jak zwykł jadać w czasach studenckich. Słodka, skarmelizowana cebula, a na wierzchu słona, ciągnąca się wartswa rozpuszczonego sera. Grzanka z masłem to chrupiący dodatek, miło ją namaczać w parującej zupie.
Lepsze niż leki na przeziębienie, magiczne suplementy oraz gruby koc jest tylko ta zupa! Delikatnie pikantna, gęsta, do tego mega smaczna i z mnóstwem dobrych w działaniu przypraw. Znajdziecie w niej kurkumę wykazującą działanie przeciwzapalne, leczącą dolegliwości żołądkowe, podobnie jak zawarta w przepisie kolendra. Imbir, który oprócz masy dobroczynnych właściwości, między innymi leczy przeziębienie, łagodzi bóle stawów i mięśni. A do tego wszystkiego chwili – pobudza trawienie i razem z wspomnianymi już przyprawami, mocno rozgrzewa do samych czubków palców.
Śmiać mi się chce na wspomnienie gdy przyszła kiedyś do mnie babcia i na pytanie co mam na obiad odpowiedziałam, że zupę ze świeżego ogórka. Babcia zrobiła wielkie oczy i zapytała czym w takim razie smakuje ta zupa, a ja ze śmiechem, że skoro jest ze świeżego ogórka to przecież ogórkiem. I taka jest prawda – niepowtarzalny świeży smak zielonego ogórka jest wyczuwalny w każdej łyżce tej pysznej zupy. Jest delikatna, lekka ale jednocześnie bardzo sycąca, kremowa i rozgrzewająca. Propozycja do wypróbowania dla wszystkich tych, którzy tak jak moja babcia są ciekawy czym smakuje ta zupa.
Zupa w której aż roi się od smacznych i różnorodnych dodatków to propozycja na jednodaniowy obiad. Na pewno najemy się nią do syta, bo w środku znajdziemy wiele składników, które zapewnią nam pełnym brzuch – ciecierzyca, drobny makaron, pomidorki i szpinak. Aby nie było tylko warzywnie polecam posypać zupę tartym parmezanem – nada dodatkowy smak i kilka sycących kalorii.
Rozgrzewająca, kremowa, z dużą ilością ciągnącego się sera – czegóż chcieć więcej od talerza zupy. Do tego pyszna, a jej gęsta konsystencja nasyci zgłodniałe brzuchy. Oprócz sera znajdziemy w niej różyczki brokuła, który świetnie komponują się z serowym towarzystwem. Szybka, prosta i bardzo zimowa propozycja na rozgrzanie.
