Składniki (na 4 duże porcje):
- szklanka suchej czerwonej soczewicy
- 2 średnie marchewki
- 1 duża cebula
- 2 średnie ziemniaki
- pętko kiełbasy podwawelskiej
- 150g wędzonego, surowego boczku
- 2 liście laurowe
- 4-5 ziarna ziela angielskiego
- pieprz i sól do smaku
- płaska łyżeczka majeranku
- łyżka siekanej natki pietruszki
- łyżka oleju
Przygotowujemy składniki – kiełbasę i boczek kroimy w małą kostkę. Cebulę obieramy i też kroimy w małą kostkę. Marchew obieramy i ścieramy na tarce o grubych oczkach. Ziemniaki obieramy i kroimy w drobną kostkę.
Doi garnka wlewamy łyżkę oleju i wrzucamy kiełbasę, boczek, cebulę oraz marchewkę – smażymy to wszystko, od czasu do czasu mieszając, aż składniki nie zaczną się przypiekać – około 6-7 minut, na dużym ogniu. Wtedy dodajemy do nich ziemniaki, majeranek, liście laurowe, ziele oraz szczyptę soli. Zalewamy taką ilością zimnej wody, aby tylko przykryć wszystkie składniki. Zagotowujemy, przykrywamy, zmniejszamy ogień na średni i gotujemy do miękkości ziemniaków – około 8-10 minut, zależy od wielkości kostki.
Po tym czasie dodajemy do garnka czerwoną soczewicę i wlewamy jeszcze 3 szklanki zimnej wody. Wszystko dokładnie mieszamy, przykrywamy i dalej gotujemy, aż soczewica będzie tak miękka, że będzie się delikatnie rozpadać – około 10-12 minut. Jest to efekt pożądany – pięknie zagęści zupę. Na sam koniec próbujemy zupę, doprawiamy solą, pieprzem, dodajemy natkę pietruszki. Jeśli lubimy możemy na tym etapie dodać i jeszcze bardziej zagęścić zupę zasmażką zrobioną z łyżki masła i takiej samej ilości mąki. Dla mnie zupa jest wystarczająco treściwa, gęsta i tłusta, że można zasmażkę pominąć.
Gorąca zupa gotowa do podania.
Zrobiłam, bardzo smaczna.