Uwaga na to ciasto- raz zrobione staje się natychmiastowym przebojem i potem nie uwolnicie się od próśb ciągłego pieczenia tego czekoladowego cuda. Dodatkowo, łatwość wykonania oraz wspaniały efekt zachęcają do częstego pieczenia i dzielenia się tym ciastem z innymi.
Składniki na spód:
100 g masła
80g gorzkiej czekolady
4 jajka
1 łyżka kakao
100g cukru
szczypta soli
Składniki na mus:
50g masła
80g gorzkiej czekolady
3 białka
4 łyżki cukru
2 łyżeczki żelatyny w proszku
40ml gorącej wody
Dodatkowo:
według uznania: maliny lub truskawki do przybrania
Zaczynamy od przygotowania ciasta na spód – do rondelka z grubym dnem wkładamy masło oraz połamane kostki czekolady i wszystko rozpuszczamy na średnim ogniu i odstawiamy do ostygnięcia. W międzyczasie gdy czekolada stygnie, oddzielamy białka od żółtek. Do żółtek dodajemy kakao i miksujemy, po czym dodajemy ostudzoną, rozpuszczoną czekoladę i mieszamy.
Do białek dodajemy szczyptę soli i ubijamy na sztywną pianę. Następnie, po łyżce, dodajemy cukier i dalej miksujemy, aż masa stanie się sztywna i szklista.
Ubite na sztywno białka mieszamy z masą czekoladową a następnie przekładamy do wysmarowanej masłem i obsypanej mąką formy do pieczenia (około 20-21 cm) i wstawiamy do nagrzanego do 180° piekarnika. Pieczemy 25-30 minut po czym wyciągamy i odstawiamy do ostygnięcia. Podczas stygnięcia, ciasto opadnie, ale właśnie o to nam chodzi – wgłębienie zostanie wypełnione musem czekoladowym.
Gdy ciasto ostygnie, zabieramy się za zrobienie musu – do rondelka z grubym dnem wkładamy masło, połamane kostki czekolady i rozpuszczamy na średnim ogniu. Odstawiamy do ostygnięcia. Żelatynę dokładnie rozpuszczamy w gorącej wodzie i odstawiamy aby napęczniała.
Białka jaj ubijamy na sztywno, po czym stopniowo dodajemy po łyżce cukru, aby masa stała się sztywna i lśniąca. Następnie, bardzo delikatnie, łączymy pianę z białek z rozpuszczoną czekoladą i żelatyną. Delikatny mus przekładamy na upieczony spód, wyrównujemy wierzch i wkładamy ciasto do lodówki na minimum 3 godziny. Przed podaniem dekorujemy owocami, według własnego uznania i zmysłu artystycznego 🙂
