Ciasteczka

Ci co mnie znają wiedzą, że u mnie w lodówce oprócz światła zawsze znajdzie się gotowe ciasto francuskie. Jeśli nie to zerknijcie do zamrażarki. Przy dzieciakach to must –  nigdy nie wiem kiedy im przyjdzie ochota na coś mega pysznie słodkiego na podwieczorek. A ciasto francuskie to wiadomo – rozwiązanie last minute! W Święta zawsze mnie ratuje, na Wielkanoc także. Takie zawijańce z białym serem i białą czekoladą to coś pysznego do zrobienia w 5 minut, plus pieczenie. Aby nadać wielkanocny klimacik, moje zawijańce mają królicze uszka – słodko i ślicznie. Polecam, u mnie zniknęły przy jednej kawce. 

Chrupiące batoniki domowej roboty są nie tylko pyszne, ale są też gwarancją dobrej zabawy – moje dzieciaki były zachwycone mieszaniem,  ugniataniem w pudełku, polewaniem i dekorowaniem, o jedzeniu już nie mówię. Do tego można je wystylizować na każdą okazję – aktualne są wielkanocne, z jajeczkiem i kurczaczkiem, ale wystarczy dodać dowolne jadalne ozdoby i będą super np. na przyjęcie urodzinowe dla dzieciaków. Bardzo uniwersalne, uzależniająco przepyszne.

Mega chrupiące i smakowite wytrwane ciasteczka z orzechami i parmezanem to mój ostatni hit towarzyskich spotkań. Świetnie nadają się do podgryzania, pasują do wina czy piwa czy po prostu same. Do tego bardzo prosto i szybko można je wykonać i równie szybko zjeść.

Ile razy pieczecie pierniczki w grudniu? U mnie zaczyna się już na Świętego Mikołaja – przecież Mikołaj i pomocnicy uwielbiają pierniczki więc jedno pudło musi być. Jako, że zjadamy je dosłownie w dwa dni, robię kolejne i tak, przed Świętami w sumie 3 tury się pięką. Przed samą Wigilią też robimy kolejny raz tym razem starając się nie zjeść ich od razu wszystkich. Ale w sumie nie dziwie się, nie dość że są pyszne, to jeszcze sama frajda ich robienia i dekorowania z dziećmi – sama radość. Ten przepis jest moim ulubionym i wielokrotnie sprawdzony – pierniczki są chrupiące, ale niezbyt twarde, świetnie się rozwałkowują i wykrawają, a przy dzieciakach to naprawdę ważne bo oni do cierpliwych nie należą. Polecam, zapiszcie i róbcie tak dużo na ile tylko macie siły i miejsca w brzuchach.

Takie ciasteczka na Halloween jak znalazł, oczywiście o ile wytrzymają do wieczora… u mnie za szybko znikają, takie dobre. Ja często nie mogę się powstrzymać i jem jeszcze ciepłe, gdy czekolada jest apetycznie rozpuszczona. Dzięki dyni te ciasteczka są mięciutkie i wilgotne w środku, a na wierzchu złociste i chrupiące.

Bardzo lubię tradycyjne tiramisu, z kawą, amaretto i kakao, ale ostatnio zainspirowałam się trochę i stworzyłam wersje tego deseru z herbatą. Matcha to sproszkowana zielona herbata, intensywna w smaku i przepięknie pachnie. W tym deserze świetnie przełamuje słodycz i delikatność kremu swoim wyraźnym smakiem i aromatem. Dla każdego konesera słodyczy, a także wielbiciela tiramisu, jest to mega smaczna i ciekawa propozycja.

Ci co mnie obserwują wiedzą, że uwielbiam takie przekładane desery w szkle- owoc, jakiś krem czy to na bazie jogurtu, śmietanki czy nawet custardu, a do tego chrupiące ciasteczka na dno. Na każdy sezon właściwie coś wymyślę, korzystam z sezonowych owoców i zawsze efekt jest przepyszny. Dodatkowo, taki deser zawsze jest prosty w przygotowaniu i szybki. W jesiennej odsłonie polecam śliwki, soczyste, pachące, idealne jesienią. Jest to deser, który koniecznie musicie teraz wypróbować.

Kto nie ma czasu lub umiejętności do upieczenia super sernika, który mimo zapewnień w przepisie i tak nam opada polecam formę mini serniczków, idealnie podzielnych, a są tak pyszne, że naprawdę jest o co się bić. W wersji Snickers są wyjątkowo zachęcające z 3 powodów – ciastko, karmel i czekolada 🙂 To wszystko naprawdę nie wymaga zbyt wiele roboty, a wierzcie mi, walory smakowe są warte chwili mieszania mikserem.

Przychodzi Wam czasem ochota na pyszny deser, np. taki jak widzimy w pięknych słoiczkach w kawiarni lub cukierni? A wiecie, że taki deser jest niesamowicie prosty do zrobienia? Co więcej, robiąc go sami najlepiej wiecie co w nim jest i macie kontrolę nad ilością użytego cukru. Ja uwielbiam takie ekspresowe deserki, trochę machania mikserem i już kilka porcji gotowych. A ten z ciasteczkami Oreo bardzo do mnie przemawia, uwielbiam smak tych ciasteczek, który jest wyczuwalny w każdej łyżce tego kremowego deseru.

W planach te ciasteczka miały być na dłużej, do puszki i na deserek dla dziecka. No niestety nie udało się – zjedliśmy je z mężem w zawrotnym tempie, przegryzając po jednym od czasu do czasu, bo zamiast je przezornie schować, ja zostawiłam je na blacie kuchennym. W ich szybkim znikaniu pomógł też ich pyszny smak – chałwowy, czyli orzechowy i intensywny. Do tego te ciasteczka są z wierzchu chrupiące, a w środku mięciutkie, klejące, wręcz rozpływające się w ustach. Żurawina to miła niespodzianka, do znalezienia co któryś kęs. Ja do tego przepisu użyłam chałwy z pistacjami, co dodało chrupiący efekt. Możemy użyć tą naturalną, bez dodatków, ale garść posiekanych pistacji dodanych do ciasteczek nie zaszkodzi.

Małe, słodkie, idealne na kilka kęsów ciasteczka to jest coś co bardzo lubię przegryźć do popołudniowej kawy. A takie z przepysznym nadzieniem tym bardziej do mnie przemawiają. W sezonie letnim polecam upiec ciasteczka z soczystymi czereśniami, a do nich dodać odrobinę czekolady, która w połączeniu z tym owocem tworzy smak nie do opisania. Wykorzystanie gotowego ciasta francuskiego zmniejsza nam czas przygotowania do minimum. Trzeba się jedynie wykazać cierpliwością i odczekać czas pieczenia i stygnięcia, mimo, że ciasteczka pachną i zachęcają od razu do zjedzenia.

Sezon na rabarbar w pełni, jak tylko się pojawił od razu masa nowych pomysłów i przepisów które trzeba zrealizować, zobaczymy jak z czasem na to… Na dobry początek proponuję pyszne ciastka, z prostego ciasta kruchego, z nutką masła i śmietany, a w środku słodki, skarmelizowany rabarbar z nutą imbiru – mały dodatek tego cytrusowego kłącza czyni cuda – bomba smaków w ustach.