23.07.2014 Magda
Boczek z grilla to nie jest polecany dla tych dbających o linię, ale….jak można odmówić tym pysznie skarmelizowanym, pikantnym kawałkom porządnego mięsiwa. Odpowiedź brzmi – no po prostu się nie da. Trzeba czasem sobie pozwolić na minutkę zapomnienia, a i tak trzeba zjeść coś dającego kopa, aby potem na przykład iść pojeździć na rolkach. Jak dla mnie dylemat dietetyczny jest rozwiązany 🙂
Składniki (na porcję dla 2 osób):
- 350 g surowego świeżego boczku bez skóry
- łyżka musztardy Dijon
- 1 łyżka musztardy rosyjskiej
- połówka małej papryczki chili
- 1 łyżka oleju
- 1 łyżka ciemnego sosu sojowego
- szczypta soli i pieprzu
W misce mieszamy 2 rodzaje musztardy, sos sojowy, olej, sól i pieprz, Do tego dodajemy pokrojoną w drobną kosteczkę papryczkę chili (jeśli lubimy ostre smaki można zostawić pestki). Boczek myjemy, kroimy w małe kawałki i lekko rozbijamy pięścią. Wkładamy do miski z marynatą, dokładnie mieszamy i wstawiamy do lodówki na minimum 4-5 godzin (ja trzymałam całą noc w lodówce).
Kawałki boczku wyciągamy z marynaty i układamy nad żar. Pieczemy około 30 minut, do chwili gdy można łatwo wbić widelec do upieczonych kawałków. Podajemy, najlepiej z pieczonymi ziemniakami z masełkiem czosnkowym.