Składniki (na 2 blachy ciastek):
- 100g mielonych orzechów włoskich
- 2 jajka
- 100g miękkiego masła
- 250g mąki i trochę do podsypania
- 100g cukru
- łyżka cukru waniliowego
- łyżeczka proszku do pieczenia
Na lukier królewski:
- 1 białko
- 5 czubatych łyżek cukru pudru
- 3 krople soku z cytryny
Miękkie masło przekładamy do miski, dodajemy do niego cukier i cukier waniliowy i ubijamy mikserem na puszysty jasny krem. Następnie, cały czas miksując, dodajemy po jajku i dokładnie miksujemy do połączenia składników. Do tego dodajemy zmielone orzechy, proszek do pieczenia i na niskich obrotach wszystko mieszamy.
Do ciasta przesiewamy mąkę i za pomocą łyżki mieszamy do dokładnego połączenia. Ciasto przekładamy na podsypaną mąką stolnicę i wyrabiamy w rękach. Ciasto będzie bardzo miękkie i lepiące, możemy dodać jeszcze trochę mąki podczas wyrabiania.
Wyrobione ciasto dzielimy na 2 części, lekko rozpłaszczamy, okręcamy w folię spożywczą i wstawiamy do lodówki na godzinę.
Na chwilę przed wyciągnięciem ciasta z lodówki, wykładamy blachy do pieczenia papierem, a piekarnik nastawiamy na 180°.
Ciasto wykładamy z lodówki, posypujemy stolnicę mąką i rozwałkowujemy ciasto – ciasto dalej jest dosyć miękkie i lepkie więc nie rozwałkowujemy na bardzo cienki placek – około 3-4mm grubości. Wycinamy foremką ulubiony kształt. Wycięte ciasteczka układamy na blaszce w niewielkiej odległości.
Skrawki zagniatamy, rozwałkowujemy i wycinamy kolejne ciasta – końcówke ciasta z którą nie da się już nic zrobić, zamrażam i wykorzystuje potem jako kruszonkę do pieczonych owoców – ścieram ją na tarce.
Blachy z ciasteczkami wstawiamy do nagrzanego piekarnika i pieczemy 20-25 minut. Ciasteczka powinny być rumiane i wypieczone. Wykładamy je do ostygnięcia.
Do dekorowania ciastek użyłam lukru królewskiego – białko jajka miksuję na sztywno. Cały czas miksując, dodajemy po łyżce cukru pudru oraz sok z cytryny i ubijamy na bardzo gęsty, jednolity lukier – u mnie około 5 minut, aby nie było wyczuwalnych kryształków cukru. Gotowy lukier rozsmarowujemy na ciasteczkach i możemy zajadać, nie czekając nawet aby zastygło.