Składniki (na 2 porcje):
- 8 suszonych grzybów shiitake moczonych przez noc
- 100g naturalnego tofu
- 2 łyżki pasty miso
- 2 łyżki sosu sojowego
- połowa arkusza nori – takiego do sushi
- 100g makaronu ryżowego – użyłam szerokich tasiemek
- garść liści szpinaku
- 2 łyżki oleju rzepakowego
- szczypta mielonego chili
- łyżka oleju sezamowego
Zaczynamy od przygotowania bazy bulionu – namoczone grzyby shiitake wyciągamy z wody po moczeniu, której nie wylewamy tylko przelewamy do garnka. Same grzyby kroimy w plasterki i dodajemy do garnka. Wlewamy jeszcze tyle wody aby mieć mniej więcej 500ml płynu w garnku. Zagotowujemy całość, po czym zmniejszamy ogień i gotujemy jeszcze około 10-15 minut, aż grzyby będą miękkie.
W międzyczasie możemy przygotować inne składniki – gotujemy makaron zgodnie z instrukcją na opakowaniu, a po ugotowaniu trzymamy w ciepłym garnku. Arkusze nori kroimy lub tniemy nożyczkami w cienkie paseczki. Tofu wyciągamy z zalewy, dobrze osuszamy ręcznikiem papierowym, lekko nawet dociskając. Tniemy go na centymetrowe kawałki.
Do bulgoczącego bulionu dodajemy pastę miso oraz sos sojowy i mieszamy do rozprowadzenia. Próbujemy i jeśli jest taka potrzeba, dodajemy jeszcze trochę sosu sojowego, do smaku. Wrzucamy liście szpinaku, mieszamy i wyłączamy ogień.
Na patelni rozgrzewamy olej rzepakowy i smażymy na nim kawałki tofu, na chrupiąco, z każdej strony. Upieczone przekładamy na ręcznik papierowy.
Składamy danie – do dużych misek rozkładamy porcje makaronu. Z bulionu, łyżką cedzakową, odławiamy szpinak i rozkładamy po równo do każdej porcji. Upieczone miso dzielimy na połowę i też układamy w misce. Odławiamy z bulionu grzyby shiitake i rozkładamy po równo na porcję. Całość zalewamy solidną porcją gorącego bulionu. Na wierzch układamy pokrojone paseczki nori, skrapiamy odrobiną oleju sezamowego oraz posypujemy szczyptą chili. Od razu podajemy.
Ciekawy przepis, jednak cieżko mówić tu o ramenie. Ramen to rodzaj alkalicznego makaronu. Może być podawany z bulionem lub bez. Ale bulion z makaronem ryżowym, nie jest ramenem
Dzięki za zwrócenie uwagi, dowiedziałam się czegoś nowego. Niech będzie że jest to ala ramen, gdyż z tego co obserwuje w innych przepisach w Internecie, nie jestem jedyna nazywają ramen błędnie. Pozdrawiam 🙂