Składniki (na 12 donutów):
- szklanka mąki
- 1/2 szklanki mleka migdałowego lub owsianego
- 1/2 szklanki cukru
- 1/4 szklanki oleju roślinnego – użyłam rzepakowy
- 1 i 1/2 łyżeczki proszku do pieczenia
- szczypta soli
- łyżeczka herbaty matcha
- łyżka octu jabłkowego
- łyżeczka esencji waniliowej
- garść obranych pistacji
- 2 łyżki groszków z białej czekolady lub taka sama ilość drobno posiekanej białej czekolady
Na wierzch:
- tabliczka białej czekolady
- łyżeczka oleju kokosowego i 1/2 opcjonalnie, na zieloną czekoladę
- około 1/3 łyżeczki herbaty matcha – opcjonalnie
- garść pistacji
Nastawiamy piekarnik na 180°. Blachę do donutów smarujemy odrobiną oleju – używam do pomocy kawałka ręcznika papierowego zamoczonego w oleju.
Do miski przesiewamy suche składniki – mąkę, sól, proszek do pieczenia, herbatę matcha. Dodajemy cukier. W osobnej łączymy mleko rośline z octem, olejem i esencją waniliową. Pistacje siekamy na drobno, jeśli używamy białej czekolady z tabliczki, a nie groszków, też je drobno siekamy. Łączymy suche składniki z mokrymi, mieszamy do połączenia, ale niezbyt długo. Dodajemy pistacje i czekoladę i mieszamy. Gotowym ciastem wypełniamy foremki do donutów.
Wstawiamy do nagrzanego piekarnika i pieczemy 15-17 minut aż staną się rumiane z wierzchu. Upieczone, wyciągamy z piekarnika i odstawiamy do ostygnięcia. Z blaszki najlepiej je wyciągnąć podwadzając sobie delikatnie silikonową packą.
Przygotowujemy polewę – do miski żaroodpornej dodajemy czekoladę oraz olej kokosowy, rozpuszczamy w kąpieli wodnej. W rozpuszczonej czekoladzie zanurzamy wierzch pączków i odkładamy na kratkę. Posypujemy po boku lub całościowi, jak kto lubi, posiekanymi pistacjami. Jeśli chcecie wykonać jeszcze zielony czekoladowy wzorek, do reszki czekolady która została w misce dodajemy jeszcze pół łyżeczki oleju kokosowego oraz herbatę matcha – dokładnie mieszamy nad kąpielą wodną do połączenia. Gdy jest płynna, małą łyżeczką polewamy małym strumykiem pączki, wystarczy odrobina. Zostawiamy do zastygnięcia i podajemy.