Robienie tortów to nie lada sztuka i wyzwanie, któremu oddaje się tylko w wyjątkowych okazjach. Naprawdę daje z siebie wszystko, aby moje torty były pyszne, dobrze zbilansowane, tak zwane takie nie za słodkie, i ładne. Pewnie dlatego po ich wykonaniu padam na twarz, ale też maluje się na niej niezwykła satysfakcja. W tym roku z okazji urodzin mojej mamy, ale także Wielkanocy, poczyniłam ten oto tort. Jego trzon stanowi podstawowy przepis na biszkopt, mój ulubiony, wyryty w głowie na pamięć. Do tego bardzo prosty krem mascarpone, który wielokrotnie wykorzystuje w swoich wypiekach oraz frużelina, tutaj malinowa, ale można eksperymentować ze smakami. I oczywiście tynk, którego wykonanie jest banalnie proste, ale z nakładaniem to już inna bajka. Polecam rozłożyć sobie przygotowanie tortu na 2-3 dni- więcej szczegółów w opisie.