Moja głowa parowała, a pomysłów bylo mnóstwo gdy kupiłam 2 duże kubełki borówek i zabrałam się do tworzenia. Ciasto jest zawsze super pomysłem, tylko myślałam jakie tu zrobić, jakiego jeszcze nie było, coś nowego by się przydało. Finalnie, gonił mnie czas, było już późno, dziecko do spania i tak dosłownie ,,na kolanie” stoworzyłam ciasto w które nie wierzyłam że się uda. Wydawało mi się za gęste gdy wykładałam na blachę, pierwsza myśl – zakalec będzie na bank, zwłaszcza, że postanowiłam zaryzykować i wsypać borówki do środka. I tak wsadziłam do piekarnika i poszłam usypiać dziecko. Gdy wróciłam, aż sama siebie zaskoczyłam – ciasto ,,wychodziło” z blaszki, cudownie rumiane a w domu pachniało, że aż ślinka leciała. Zniknęło w jedno popołudnie, a wieczorem robiłam już je kolejny raz – to chyba najlepsza rekomendacja że jest przepyszne.