Składniki (na około 20 pasztecików):
- 250g mąki i trochę do podsypania
- 150ml letniego mleka
- 1/2 łyżeczki soli soli
- 10g świeżych drożdży
- 1/2 łyżeczki cukru
- 1 jajko
- 2 łyżki oleju
Na farsz:
- 400g kapusty kiszonej
- około 50g suszonych grzybów
- 1 duża biała cebula
- 2 łyżki oleju
- 2 liście laurowe
- 4 ziarna ziela angielskiego
- łyżka suszonego majeranku
- sól i pieprz do smaku
Dodatkowo:
- 1 żółtko
- biały i czarny sezam do posypania
Na godzinę przed przygotowaniem pasztecików zalewamy suszone grzyby zimną wodą. Po tym czasie nie wylewając wody, stawiamy je na ogniu i gotujemy około 15 minut od chwili wrzenia. Po tym czasie odławiamy je z wody, ale nie wylewamy jej i kroimy na drobno. Odstawiamy.
Robimy zaczyn- do letniego mleka wkruszamy drożdże, dodajemy cukier, mieszamy, przykrywamy ściereczką i odstawiamy w ciepłe miejsce na 15 minut.
W tym czasie do miski robota przesiewamy mąkę, sól, wbijamy jajko i dodajemy olej. Gdy zaczyn się zapieni, wlewamy go do składników do miski i początkowo na niskich obrotach a następnie na średnich, wyrabiamy ciasto około 5-8 minut, aż uformuje się kula. Przekładamy ciasto do czystej miski, lekko podsypanej mąką, przykrywamy do wyrośnięcia w ciepłe miejsce przez godzinę.
W tym czasie działamy z farszem – kapustę odciskamy na sicie i próbujemy – jeśli jest zbyt kwaśna, możemy przelać ją wodą i mocno odcisnąć. Następnie przekładamy ją na deskę do krojenia i drobno szatkujemy. Cebulę obieramy i drobno kroimy.
Na dużej patelni rozgrzewamy olej, wrzucamy cebulę i szklimy ją, mieszając, około 4-5 minut. Następnie dodajemy poszatkowaną kapustę, mieszamy i chwilę smażymy. Dodajemy suszone grzyby, wodę spod grzybów, majeranek, ziele angielskie oraz liście laurowe, przykrywamy, zmniejszamy ogień i dusimy przez około 20-25 minut, aż kapusta będzie miękka. Pod koniec duszenia ściągamy pokrywkę i pozwalamy odparować reszcie płynów z farszu. Ściągamy z ognia, wyciągamy liście laurowe oraz ziele. Doprawiamy do smaku solą oraz pieprzem. Odstawiamy do ostygnięcia.
Wyrośnięte ciasto wykładamy na podsypaną stolnice i jeszcze lekko wyrabiamy w rękach. Dzielimy je na dwie porcje i każdą z nich rozwałkowujemy na płaski prostokąt, długi prostokąt, szerokości mniej więcej 15 centymetrów. Następnie każdy prostokąt przecinamy wzdłuż.
Na pasy ciasta wykładamy porcje farszu – ja a patelnie dziele farsz na 4 części, aby w każdej porcji było tyle samo. Układamy farsz na środku. Następnie zawijamy ciasto po dłuższym brzegu, lekko naciągając je na farsz i zakładając po spodu. Robimy tak z każdym pasem ciasta. Każdy wałek dzielę na 5 lub 6 pasztecików – 5 dużych albo 6 małych, ale ja preferuje większe.
Blachy piekarnikowe wykładamy papierem i układamy paszteciki, zachowując odległości bo one jeszcze lekko urosną. Przykrywamy je następnie ściereczką i zostawiamy jeszcze na 15 minut do wyrośnięcia.
Nastawiamy piekarnik na 180°. W miseczce rozkłócamy żółtko jajka z odrobiną wody.
Wyrośnięte paszteciki smarujemy jajkiem, posypujemy ziarna sezamu i wstawiamy do piekarnika na około 20-25 minut – polecam obserwować, gdy są już złociste, można wyciągać.
Możemy zajadać jeszcze lekko ciepłe, ale na zimno, z filiżanką gorącego barszczu też są pyszne.