Znowu dynia… no cóż obiecałam, że ten tydzień obfituje w dyniowych smakach. Do tego jarmuż – skoro kupiłam całą paczkę to trzeba wykorzystać, a nie zmarnować. I tym sposobem powstała zapiekanka makaronowa z tymi składnikami. Do tego boczek – dla mojego męża kwintesencja wszystkiego, magiczny składnik, must w wytrwanych daniach po prostu. Wszystko pięknie się komponuje, super smakuje, pod skorupką z sera, bułki tartej i oliwy.
Składniki (na 2-3 porcje):
250g makaronu – użyłam casarecce
2 szklanki pokrojonej w kostkę dyni
100ml bulionu warzywnego – może być z kostki
150g surowego wędzonego boczku w plasterkach
garść jarmużu
mały ząbek czosnku
średnia cebula
2 łyżki masła
2 duże łyżki kremowego serka
sól i pieprz do smaku
około 1/2 szklanki tartego sera – najlepiej Cheddar
2 łyżki bułki tartej
2 łyżki oliwy
W dobrze osolonej wodzie gotujemy makaron al dente, zgodnie z instrukcją na opakowaniu. Po ugotowaniu odlewamy około 1/2 szklanki wody spod makaronu, dopiero potem odcedzamy i trzymamy w cieple.
W tym samym czasie obieramy i siekamy na drobno cebulę oraz czosnek. Boczek kroimy w cienkie paseczki. Jarmuż przeglądamy, usuwamy twarde łodygi, duże liście rozrywamy na mniejsze kawałki.
Na zimną patelnię wrzucamy boczek, włączamy średni ogień i pozwalamy się mu powoli wytopić, a następnie zrumienić. Gdy jest rumiany i chrupiący, ściągamy z patelni, ale w taki sposób, aby cały wytopiony tłuszcz został na patelni. Dodajemy masło, rozpuszczamy, wrzucamy posiekaną cebulę. Smażymy, mieszając od czasu do czasu, aż się zeszkli, zmięknie i powoli zacznie podpiekać. Dodajemy czosnek, minutę smażymy cały czas mieszając. Dorzucamy dynię, mieszamy, wlewamy bulion. Gdy się zagotuje, zmniejszamy ogień na minimum i dusimy pod przykryciem około 7-8 minut, aby dynia lekko zmiękła.
W tym czasie włączamy piekarnik na 180°. Przygotowujemy naczynie żaroodporne.
Po około 7-8 minutach, sprawdzamy czy dynia jest już al dente – dojdzie jeszcze w dalszej obróbce. Do dyni dodajemy jarmuż, ugotowany gorący makaron, serek kremowy oraz mniej więcej połowę z odlanej wody spod makaronu – wszystko dokładnie mieszamy, aby serek kremowy się rozpuścił, połączył z wodą, w coś na wzór sosu i pokrył składniki. Jeśli jednak mamy za mało wody, a makaron zdaje nam się zbyt ,,suchy”, dolewamy jeszcze trochę wody i mieszamy. Ściągamy z ognia. Doprawiamy do smaku solą oraz pieprzem, dodajemy część podpieczonego boczku i mieszamy.
Całość przekładamy do naczynia żaroodpornego, na wierzch układamy resztę boczku, posypujemy startym serem oraz bułką tartą – utworzy się chrupiący wierzch. Całość skrapiamy odrobiną oliwy. Wstawiamy do piekarnika na 15 minut.
