Składniki (na 4 porcje):
- około 2kg kurczak
- 2 łyżki suszonej lawendy
- 2 łyżki płynnego miodu – u mnie lipowy
- 3 łyżki oliwy i trochę do skropienia
- sok i skórka z jednej cytryny
- sól i grubo mielony pieprz
- łyżka świeżego tymianku
- 1,5kg ziemniaków
Do dużej miski wlewamy miód, oliwę, sok z cytryny, do tego dodajemy roztartą w dłoniach lawendę, skórkę z cytryny i posiekany z grubsza tymianek – wszystko dokładnie mieszamy i odstawiamy.
Umytego kurczaka dzielimy na części – udka, skrzydełka i piersi – korpus i szyje zamrażam potem na rosół. Nie usuwamy skóry. Przekładamy kawałki kurczaka do miski z marynatą, dokładnie mieszamy, wcieramy i ostawiamy do lodówki od 2 do 4 godzin.
W międzyczasie możemy porządnie wyszorować ziemianki – ja nie obierałam – kroimy je na mniejsze części i rozkładamy na blaszce do pieczenia wyłożonej folią aluminiową.
Nagrzewamy piekarnik na 200°. Kawałki kurczaka wyciągamy z marynaty i układamy je pomiędzy ziemniakami skórą do dołu. Pozostałą resztą marynaty, polewamy kawałki kurczaka. Wszystko doprawiamy na wierzchu solą i świeżo mielonym pieprzem i skrapiamy oliwą. Wstawiamy do piekarnika na 25 minut. Po tym czasie, obracamy kawałki kurczaka, tylko kurczaka doprawiamy z wierzchu solą i pieprzem i wstawiamy na kolejne 25 minut. Po tym czasie kurczak i ziemniaki są idealnie upieczone. Podajemy gorące.