Składniki (na 2 litry barszczu):
- 0,5g buraków
- 8 wędzonych śliwek
- 1 mała cebula
- 2 ząbki czosnku
- 50-100ml koncentratu barszczu czerwonego
- pół łyżeczki majeranku
- pół łyżeczki tymianku
- 3 suszone grzyby – wcześniej namoczone w pół szklance wody
- 5 ziaren ziela angielskiego
- 2 listki laurowe
- łyżka octu – u mnie jabłkowy
- sól i pieprz do smaku
Buraczki szorujemy, osuszamy, okręcamy folią aluminiową i wrzucamy do nagrzanego na 180° piekarnika na godzinę.
Gdy buraki się upieczą, ostawiamy je do ostygnięcia, tak aby łatwo je było obrać i pokroić w plasterki.
Cebulę i czosnek opalamy na czarno nad palnikiem. Upieczone przekładamy do garnka razem z suszonymi śliwkami, suszonymi grzybami, wodą spod grzybów, zielem i liściem laurowym. Zalewamy to wszystko 2 litrami zimnej wody i zagotowujemy. Gdy zacznie się gotować, zmniejszamy ogień i gotujemy około 30 minut na małym ogniu. Po tym czasie, dodajemy do barszczu pokrojone buraki, majeranek, tymianek, ocet jabłkowy i zagotowujemy.
Tak przygotowany barszcz odstawiamy do naciągnięcia – tak by smaki wędzonych śliwek, grzybów oraz kolor i smak buraków przeszły do wywaru. Najlepiej przetrzymać go przez noc, ale też wystarczy aż ostygnie.
Barszcz podgrzewamy przed podaniem. Doprawiamy do smaku solą, pieprzem i koncentratem barszczu – podałam orientacyjną ilość, to wszystko zależy od buraków, ale też od tego jak bardzo intensywny smak barszczu nam pasuje. Podajemy gorący, może być przecedzony i klarowny lub z dodatkami. Przed podaniem możemy także posypać świeżym tymiankiem.
Świetny pomysł! 😉