Składniki (na 3 porcje):
- 500g ugotowanych ziemniaków
- 4 łyżki mąki – użyłam krupczatki
- 1/2 szklanki orzechów włoskich
- 4 łyżki ziaren słonecznika
- szczypta soli
- masło do smażenia
Na polewę wiśniową:
- 400g świeżych lub mrożonych wiśni – mrożone możemy wyciągnąć wcześniej do rondelka do rozmrożenia
- cukier do smaku
- sok z połowy pomarańczy
Do podania:
- kilka łyżek gęstego i kremowego jogurtu
- cukier puder do smaku
Zaczynamy od przygotowania wiśni – wydrylowane wiśnie dodajemy do garnka, wlewamy sok z pomarańczy i dodajemy cukier – patrz na opis jeśli chcesz uniknąć cukru w porcji dla dzieci. Stawiamy na średni ogień, zagotowujemy, po czym zmniejszamy ogień i dusimy, od czasu do czasu delikatnie mieszając, aż wiśnie zmiękną, puszczą sok i zaczną się lekko rozpadać – około 7-8 minut.
W międzyczasie ugotowane ziemniaki ścieramy na tarce o grubych oczkach. Do nich dodajemy ziarna słonecznika oraz posiekane z grubsza orzechy włoskie. Dodajemy szczyptę soli oraz mąkę – całość dokładnie ze sobą mieszamy, może być łyżką, do połączenia.
Na dużej patelni rozpuszczamy masło – rozpuszczamy około łyżki na porcję. Delikatnie zwilżonymi rękami nabieram masę ziemniaczaną i formuje z niej placki mniej więcej wielkości dłoni, grube na jakiś centymetr. Układam na rozpuszczone masło i smażę – w chwili włożenia na patelnię zmniejszam ogień na średni, aby placki zbyt szybko się nie spaliły, a ładnie zezłociły. Smażymy na złocisto z dwóch stron. Przed smażeniem kolejne porcji rozpuszczam na patelni kolejną łyżkę masła.
Upieczone placki przekładamy na chwilę na ręcznik papierowy, aby pozbyć się nadmiaru tłuszczu. Gorące od razu podajemy, polane obficie uduszonymi wiśniami. Podajemy też osobno jogurt, który możemy sobie dosłodzić do smaku cukrem puderem.