Składniki (na 4-6 porcji):
- 1 średni kalafior
- 1 duża cebula
- 2 ząbki czosnku
- 4 średnie, młode ziemniaki
- pół szklanki zielonej fasolki lub łodyg szparagów
- 1 puszka pomidorów, krojonych
- 1 puszka mleczka kokosowego
- 0,5l bulionu warzywnego
- 1 zielone chili
- 1/2 łyżeczki cynamonu
- 1 łyżeczka ziaren kuminu
- 1 łyżeczka ziaren kolendry
- 1 łyżka startego świeżego imbiru
- 1/2 łyżeczki kurkumy
- 2 łyżki oliwy
Kalafiora dokładnie myjemy i dzielimy na różyczki. Ziemniaki porządnie szorujemy i kroimy w ćwiartki. Cebulę kroimy na pół i szatkujemy w grube półplasterki. Fasolę lub szparagi kroimy w 2-centymetrowe kawałki. Chili przekrawamy na pół, wyjmujemy pestki (jeśli chcemy bardziej pikantne curry, możemy je zostawić) i kroimy w plasterki.
Na patelnię wrzucamy ziarna kuminu oraz kolendry i prażymy około 5 minut lub gdy zaczną aromatycznie pachnieć. Następnie przekładamy je do moździerza i dokładnie rozcieramy. W dużym garnku z grubym dnem rozgrzewamy oliwę i wrzucamy na nią cebulę. Smażymy około 5 minut i następnie dodajemy czosnek, imbir, chili i przygotowane przyprawy – kumin, kolendrę, cynamon oraz kurkumę i wszystko razem smażymy jeszcze 3 minuty. Dodajemy do tego ziemniaki, mieszamy i zalewamy wszystko bulionem. Do tego dodajemy pomidory z puszki oraz mleczko kokosowe i dokładnie wszystko mieszamy. Gdy zacznie się wszystko gotować, zmniejszamy ogień, wkładamy różyczki kalafiora i gotujemy pod półprzykryciem około 30 minut. Po tym czasie ziemniaki oraz kalafior powinny być już miękkie i przejść aromatem sosu. Na sam koniec wrzucamy fasolkę lub szparagi i gotujemy jeszcze 3 minut.
Gotowe curry podajemy gorące, najlepiej z ryżem basmati, ugotowanym na sypko z czarnuszką i plastrami cytryny.
Bardzo mi będzie miło. Dziękuje za komentarz. Pozdrawiam, M.
Jestem miłośniczką kuchni azjatyckiej od dziecka. Curry robiłam już wiele razy, ale nie omieszkam spróbować Twojej wersji 🙂