Składniki (na 12 muffinek):
- 3 duże łyżki purée dyniowego z tego przepisu
- 1 i 1/3 szklanki mąki
- 1/3 szklanki cukru
- 4 łyżki oleju
- 1 jajko
- 1/3 szklanki mleka
- 1 łyżeczka proszku do pieczenia
- szczypta soli
- 1 łyżeczka ekstraktu waniliowego
- 1/3 łyżeczki cynamonu
Krem z białej czekolady:
- 200ml śmietanki kremówki 30%
- 120g białej czekolady
- 150g serka mascarpone
- barwnik spożywczy – opcjonalnie, u mnie w proszku
- cukrowa posypka – opcjonalnie
Na dzień lub minimum na 8 godzin przed przygotowywaniem muffinek, robimy ,,bazę” do kremu. W rondelku podgrzewamy śmietankę, aby była gorąca, ale się nie zagotowała. Do osobnej miski siekamy drobno czekoladę, zalewamy ją gorącą śmietanką i mieszamy do rozpuszczenia. Zostawiamy do ostygnięcia, po czym przykrywamy folią spożywczą i wstawiamy do lodówki na noc lub minimum 8 godzin.
Nastawiamy piekarnik na 180º. Do miski przesiewamy mąkę, z proszkiem do pieczenia, cynamon i sól. Do drugiej miski przekładamy purée z dyni, cukier, dolewamy mleko, olej, ekstrakt waniliowy i wbijamy jajko – mokre składniki dokładnie mieszamy. Następnie, za pomocą łyżki, łączymy suche składniki z mokrymi – pamiętajmy, że ciasto na muffiny nie musi być idealnie gładkie. Porcje ciasta przelewamy do blachy na muffiny, uprzednio wyłożonej papierowymi papilotkami, do 2/3 wysokości. Wstawiamy do piekarnika i pieczemy 25 minut na złoty kolor. Po upieczeniu, wyciągamy z piekarnika i odstawiamy do wystygnięcia.
Gdy muffiny już wystygły, możemy zabrać się za zrobienie kremu – śmietankę z czekoladą ubijamy na pół sztywno, po czym dodajemy serek mascarpone i ubijamy na sztywny, puszysty krem – cierpliwości, u mnie długo trwało ubijanie, ale finalnie krem uzyskam odpowiednią gęstość. Jeśli chcemy kolorowy krem, w trakcie ubijania dodajemy odrobinę barwnika. Gotowy krem przekładamy do rękawa cukierniczego i szprycujemy na wierzch każdej muffinki. W zależności od upodobań, ozdabiamy cukrowymi ozdobami.