Składniki (na 3 duże porcje):
- 500g mielonej wołowiny
- 2 średnie marchewki
- 1 czerwona papryka
- 2 cebulki dymki razem ze szczypiorem
- łyżka oleju
Na sos teriyaki:
- 4 łyżki brązowego cukru
- 1 czubata łyżka świeżego starego imbiru – nie polecam zastępować mielonym, tu ważny jest też świeży smak
- 2 ząbki czosnku
- 3 łyżki wina mirin – można pominąć
- 4 łyżki sosu sojowego – użyłam ciemnego
- 2 łyżki octu ryżowego – można zastąpić jabłkowym
- 1/2 szklanki zimnego bulionu wołowego – użyłam z kostki
- łyżka mąki ziemniaczanej
Do podania:
- ugotowany ryż
- biały i czarny sezam do posypania
Przygotowujemy warzywa – marchewki obieramy i kroimy w cienkie zapałki. Paprykę myjemy, usuwamy gniazda nasienne, kroimy w małą kostkę. Cebulki dymki przekrawamy na pół i kroimy w cienkie pióra. Szczypior z dymki siekamy na skos.
Robimy sos – wszystkie płynne składniki wlewamy do miski – pamiętajmy aby bulion był zimny. Do tego ścieramy obrany imbir oraz obrany czosnek. Dodajemy mąkę ziemniaczaną i dokładnie mieszamy do połączenia. Odstawiamy.
Na dużej patelni rozgrzewamy łyżkę oleju. Na rozgrzany olej wrzucamy wołowinę i smażymy ją na brązowo, przez 8-10 minut, rozdzielając drewianą szpatułką duże grudy na mniejsze kawałki.
Gdy mięso jest ładnie podpieczone, dodajemy do niego cebulkę dymkę, paprykę oraz marchewkę – mieszamy i smażymy wszystko razem przez kolejne 3-4 minuty. Po tym czasie mieszamy przygotowany sos, bo mąka ziemniaczana na pewno opadła na dno, i wlewamy go w całości na patelnie – dokładnie mieszamy i gotujemy, aż sos zgętnieje – około 2-3 minuty. Ściągamy z ognia, dodajemy posiekany szczypior z dymki – możemy trochę zostawić do dekoracji.
Podajemy od razu, z ugotowanym ryżem, polecam jaśminiowy lub basmati, posypane białym i/lub czarnym sezam i szczypiorem.