Składniki (na 4 słoiczki):
- 2kg truskawek
- 400g cukru
- sok z 1 cytryny
Truskawki myjemy, usuwamy szypułki. Małe wrzucamy w całości do garnka, duże dzielimy na pół – ja miałam giganty więc nawet na ćwiartki przecinałam. Dodajemy cukier, mieszamy i odstawiamy na godzinę.
Po tym czasie dodajemy sok z cytryny i stawiamy na średni ogień – gdy truskawki zaczną się gotować, zmniejszamy ogień na minimum i gotujemy dżem przez godzinę, często mieszając i zbierając tworzącą się pianę – ja zbieram łyżeczką do kubeczka.
Po godzinie dżem jest gotowy, idealnie gęsty z widocznymi kawałkami owoców. Przekładamy je do czystych, wyparzonych słoików i pasteryzujemy. Sposób na łatwą pasteryzację w piekarniku znajdziecie w tym przepisie. Po wyciągnięciu z pierkanika, odwracamy do góry dnem, aby wieczko się wklęsło. Zostawiamy do ostygnięcia.
U mnie taki dżem spokojnie wytrzymuje zamknięty rok, przechowywany w ciemnym i chłodnym miejscu. Otwarty trzymamy w lodówce, u mnie miesiąc, ale pewnie dłużej – w sumie nie wiem, za szybko znika, taki dobry.