Boże Narodzenie

Co roku na Wigilii serwujemy kaszę pęczak a do niej sos grzybowy, z mrożonych grzybów zbieranych w sezonie. Jest to tradycja, którą w tym roku chcę złamać serwując kaszę pęczak, ale zapieczoną chwilę w piekarniku z suszonymi grzybami. Na szczęście cała rodzina zaaprobowała mój pomysł, ale musiałam ich przekonać przygotowując przepis jeszcze przed Świętami. Jest przepyszna, aromatyczna i kremowa. Jeśli zdecydujecie się na jej przygotowanie na Święta zacznijcie dzień wcześniej od namoczenia grzybów, ale także kaszy.

Jedno z moich ulubionych zimowych warzyw już w sklepach, więc szkoda nie korzystać do woli. Brukselkę uwielbiam, moja rodzina też, nawet dzieciaki, chociaż dla mnie zawsze była zmorą w dzieciństwie. W tym wydaniu posmakuje każdemu – lekko słodka, chrupiąca, ze strzelającym soczystym granatem i orzechami – bardzo w świątecznym, zimowym stylu. Tak przygotowana sprawdzi się wspaniale jako dodatek do świątecznego mięsa czy ryby. Wypróbujecie, na co dzień i od święta.

W kontraście do ciężkich potraw wigilijnych, na kolejny dzień Świąt, zaserwuję zieloną pieczeń z indyka. Indyk słynie z tego, że jest chudym mięsem, a w połączeniu z cukinią, koperkiem, szczypiorkiem tworzy pyszną, delikatną i lekką pieczeń, idealną na obiad dla całej rodziny. Polecam ten przepis, nie tylko na Święta, sprawdzi się super na codzienny obiad – prosty, smaczny i szybki, nie wymaga ogromnych przygotowań, a można nakarmić wiele zgłodniałych brzuchów. Można ją też podać z jasnym sosem, do tego kopytka – coś wspaniałego – wiem, bo testowałam już różne sposoby podania tej pieczeni. Świetnie też pasuje do niej szybki sos żurawinowy – przepis do znalezienia na blogu. Polecam!

W tym roku królować u mnie będzie na stole grzybowa – ulubiona zupa moje męża – przepis na jej wykonanie znajdzie oczywiście na blogu. Niestety, moje dzieciaki grzybowej nie mogą, za barszczem szału nie ma, poza tym… dzieci, barszcz, białe koszule i obrus… O NIE! Dlatego już od grudnia zaczęłam eksperymentować, co by to dzieciaki zjadły. Z prób zwycięzcą została zupa krem z białych warzyw. Biała, co by nie brudzić, gęsta, co by z łyżki nie spadałam, i jak to mówią dzieciaki ,,Mniam Mamuś”. Więc wszystko się zgadza. Poza tym warzywa korzeniowe bardzo są w zimowym klimacie, a grzaneczki w formie gwiazdek podkreślają świąteczny klimat.

Święta pachną piernikiem, zawsze i niezmiennie musi on się pojawić na moim stole nie tylko dla smaku ale także dla tego zapachu. W tym roku wypróbowałam kolejny ekspresowy przepis na piernik, efekty zadowalające i szybko znikające z talerzy. Postawiłam na małą keksówkę, dla naszej czwórki to ilość idealna na Święta, a też prawda taka, że jak zjemy go to upieczenie kolejnego to niewielki wysiłek.

U mnie kisiel to w sumie codzienność – najlepszy podwieczorek dla mojego dziecka, a też zapasy mrożonych owoców zachęcają do działania. Nie ma nic prostszego do podania i pysznego. Czemu więc nie podać kisielu jako słodkości na Święta tylko postawić na jakiś świąteczny smak i akcent w postaci żurawiny i cynamonu. Mój syn jest na tak! Dla niego wersja z jabłuszkiem, tak ma posłodzone, a dla nas z miodem.

Może i mielenie maku jest czasochłonne, ale skoro wyręcza mnie w tym mąż, czemu by nie skorzystać i jednak zrobić szybki i prosty makowiec na te Święta. Podstawa ciasta jak do biszkoptu, który łączymy z makiem. Dla przełamania tradycyjnego przepisu polewam taki makowiec lepkim, słodko-słonym karmelem, jest niebiański. Ale aby smak karmelu przechodził w głąb ciasta stosuje iście prosty patent – robię kilka dziur w upieczonym cieśnie – takie małe karmelowe kratery 😀

W tym roku wszystkie przepisy na Święta można by opisać – nie narobić się, a dobrze zjeść. Niestety, w tym roku nas przybyło, czasu brak na cokolwiek, jednak moja kulinarna ambicja nie pozwala mi odłożyć rękawicę i nic nie podać. Oczywiście dla mnie najłatwiej robi się wszystko słodkie, dodatkowa motywacja to taka, że słodkie zawsze się zmieści i chce się zjeść 🙂 Dlatego postawiłam na gotowce – ciasto francuskie, słodkie i cienkie pierniczki i to połączeniu z jabłkami stworzyło pachnący świętami warkocz.

Pasztet na Święta musi być – na śniadanie świąteczne, z chrzanem i żurawiną to prawdziwa bomba. Jeśli chodzi o jego pieczenie to najlepszy robi teściowa, lub ja i mój mąż, korzystając z jej niezawodnego przepisu, pieczemy pasztet. W tym roku podział ról nie zadziałał, teściowa utonie w lepieniu pierogów, a my też mamy napięty świąteczny plan kulinarny. Dlatego pasztet tak, ale ekspresowy, bo czasu brak, a chęci jedzących nie słabnące. Przygotowanie 15 minut, pieczenie 30 minut, czyli bardziej ekspresowego pieczonego pasztetu nie ma.

Najszybszy sposób na rozgrzanie to filiżanka mojego napoju korzennego, na bazie mleka roślinnego czyli opcja vega-friendly i z dużą dawką rozgrzewających, korzennych przypraw jak cynamon, imbir, kurkuma i goździki. Pięknie pachnie, bardzo świątecznie, ale przepis jak najbardziej do wykorzystania przez cały zimowy czas.

W kolejne dni świąteczne, wśród postnych dań które jeszcze się dojada po suto zastawionej Wigilii, pojawia się na obiad mięso. Zazwyczaj jest to soczysta szynka lub pieczeń, ale w tym roku, oprócz tych mięs, pojawi się na stole kurczak. Ale nie byle jaki – soczyste udka, z chrupiącą skórką, zachęcają zapachem pomarańczy, rozmarynu oraz masą pysznych dodatków. Wszystko pieczone w jednym naczyniu, pozwala zaoszczędzić czas. Efekt jest bardzo smakowity, wszystko znika do ostatniego koralika żurawiny w naczyniu.

Soczystemu łososiowi niewiele trzeba aby był przepyszny. W tym przepisie postawiłam na zasadę im mniej tym lepiej i podkreśliłam łososia tylko tym co wydobywa jego pyszny smak. Jest to skórka z cytryny, koperek, sól i pieprz. A całość zapieczona jest w cudownie maślanym cieście francuskim. Tak niewiele, a tak wiele smaku na talerzach i tyle zachwytów z ust jedzących. Taki łosoś zdecydowanie poleca się na święta, zwłaszcza, że przygotowanie to chwila, a resztę wykonuje za nas piekarnik.